Już w czasach licealnych chodziło mi po głowie by nabyć Garbusa wspomina SE BA
Wtedy było to tylko marzenie, z biegiem czasu stało się rzeczywistością.
Pewnego dnia nagle poczułem „impuls” i pojechałem zobaczyć garba z ogłoszenia.
Autem jeździła urocza nauczycielka, z uszkodzeń na karoserii można było wywnioskować, że nie jedno dziecko po nim skakało…
Innego równie pięknego dnia również poczułem „impuls” – zaręczyłem się i nie pozostało mi nic innego jak połączyć te fakty…
Przez rok czasu remontowałem Garbiego na własny ślub.
Przez ten czas autko zyskało uznanie wśród przyjaciół.
Obecnie cieszy mnie, żonę i wszystkich wokół.
Doczekało się nawet kolejnego ślubu, moich fantastycznych przyjaciół 🙂
SE BA i jego Volkswagen Garbus






















































